TĘCZA - opowiadanie
- Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
- 16 lis 2023
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 21 lis 2024
25 kwiecień 2020
autor: Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
opowiadanie z książki NIE WSZYSTKO JEST TAKIE, JAK NAM SIĘ WYDAJE
Czterej, ubrani na czarno, jeźdźcy stanęli na wysokiej górze i spojrzeli na świat, jakby podziwiając swoje dzieło. Nad ich głowami kłębiły się masy ciemnych, ciężkich chmur. Wokół panował Mrok. Niczym cztery wiatry, jeźdźcy przybyli bezgłośnie z czterech stron świata, pozostawiając za sobą tumany ciemnego kurzu. Twarze przykryte czarnymi maskami, a w pustych oczach bez wyrazu, trudno byłoby doszukać się jakichkolwiek uczuć. Każda dłoń przyodziana była w skórzaną rękawicę. Z ramion zwisały długie czarne peleryny, które podczas jazdy falowały niczym skrzydła nietoperza. Wyglądali jak cztery straszne bestie.
- Łatwo poszło – odezwał się głuchym, jakby bezdźwięcznym głosem jeździec na białym koniu.
- Tak – potwierdził jeździec na koniu czerwonym, a jego głos był jeszcze bardziej bezbarwny. – Zawsze reagują tak samo.
- Wystarczyła Iluzja. – dodał trzeci jeździec dosiadający konia czarnego.
- Tak – odezwał się jakby po namyśle czwarty jeździec dosiadający konia trupio-bladego. – Iluzja niewidzialnej wojny z niewidzialnym wrogiem o niewidzialne dobra. Ludzie głodni tego, czego nie potrafią odnaleźć w sobie samych. Strach i Pycha zawsze były moimi największymi sprzymierzeńcami.
Wtem nad ich głowami zerwał się silny podmuch wiatru. Cztery peleryny zaczęły łopotać, sprawiając, że bestie wyglądały jeszcze straszniej. Konie poruszyły się przebierając kopytami, jakby czując, że coś nadchodzi. Wiatr zaczął przeganiać ciemne chmury. Nagle ziemię oświetlił oślepiający promień słońca. Jeźdźcy spojrzeli w górę, a kiedy wrócili wzrokiem, przed nimi stał piąty jeździec. Jego strój był biały i jego koń z długą rozwianą grzywą też był biały. Głowa i twarz odkryta. Długie do ramion włosy delikatnie falowały na lekkim teraz wietrze.
I stały tak naprzeciwko siebie Mrok i Światłość. Zjednoczone Siły Ciemności naprzeciwko jedynej sile Światła. Zaraza, Wojna, Głód i Śmierć naprzeciwko Miłości.
- Znów podnieśliście rękę na lud mój – rzekł z mocą w głosie, aczkolwiek spokojnie jeździec w bieli.
- Wykonujemy tylko to, do czego zostaliśmy powołani. – Odpowiedział czwarty jeździec na sinym koniu. – To nie ja zabijam. To Strach i Pycha. Ja tylko zbieram swoje żniwo.
- Mało wiary, wiele Strachu w ludzie twoim – rzekł czarny jeździec na białym koniu.
- Daliśmy im tylko to, czego chcą i za czym gonią. Daliśmy im Iluzję. – dodał jeździec dosiadający konia czarnego.
- Nakarmiliśmy ich Pychę. Tym razem Wojna ich połączyła, choć oddzieliła, a Strach zjednoczył. – powiedział jeździec na koniu czerwonym.
- Nie doceniacie ludu mojego. Nieobudzeni już się budzą. A jeden obudzony budzi stu innych. Wy wzięliście tylko tych, którzy wybrali Iluzję i obudzić się nie chcą.
To mówiąc biały jeździec spojrzał w prawą stronę. Czarni jeźdźcy podążyli za jego wzrokiem. I oto zobaczyli niekończący się tłum ludzi zmierzający w ich kierunku, ze spokojem i uśmiechem na twarzy. Kobiety, mężczyźni, młodzi, starzy, dzieci. A każdy z nich trzymał w dłoni małą pochodnię, niczym zapaloną zapałkę.
Tłum zatrzymał się po prawicy białego jeźdźca.
- Nie boicie się Choroby? – zapytał czarny jeździec na białym koniu
- Spróbuj do mnie podejść – powiedziała spokojnym głosem młoda kobieta tuląca w objęciach niemowlę.
Czarny jeździec spiął konia próbując do niej podjechać, lecz jego koń tylko zakręcił się w kółko jakby nie mogąc ruszyć do przodu. Jakby między nim a kobietą stała niewidzialna ściana.
- Zło nie przyjdzie do mnie, jeśli nie otworzę mu drzwi. – rzekł stojący obok kobiety młody mężczyzna.
- Nie boicie się Wojny? – zapytał jeździec na koniu czerwonym?
- Dobro nie walczy. Nie musi. Dobro zwycięża Dobrem. Gdyby Dobro zaczęło walczyć, nie byłoby już Dobrem. Dobro samo jest zwycięstwem. – powiedział starszy mężczyzna z tłumu.
- Nie boicie się Głodu? – zapytał jeździec na czarnym koniu
- Nie możesz zabrać mi czegoś, czego we mnie nie ma. A wszystko czego potrzebuję mam w sobie. I dostaję wszystko to, o co poproszę. – odpowiedziała z łagodnym uśmiechem kobieta w średnim wieku.
- Nie boicie się Śmierci? – zapytał na koniec czwarty jeździec dosiadający konia trupio-bladego.
- A dlaczego miałbym się ciebie bać? – zapytał mężczyzna w dojrzałym wieku – Umierałem wiele razy, zanim nauczyłem się żyć i zrozumiałem, że jesteś tylko Iluzją. My wszyscy, którzy tu idziemy, umarliśmy, aby narodzić się na nowo i żyć. Śmierć jest Iluzją.
Czterej czarni jeźdźcy pochylili głowy, jak to czynią przegrani w bitwie rycerze. Po chwili jednak czwarty jeździec raz jeszcze spojrzał na ludzi i zapytał?
- Skąd jest wasza siła?
Wtedy wyszła przed tłum leciwa staruszka i patrząc Bestii prosto w oczy powiedziała spokojnie i cicho, aczkolwiek w jej głosie Moc była ogromna:
- Miłość zwycięża wszystko. – po czym wskazując ręką na białego jeźdźca, rzekła - On zwyciężył świat. On jest drogą, prawdą i życiem. Zaufaliśmy Mu, a On nauczył nas, jak żyć. On pokazał, że Miłość jest Drogą, a serce Drogowskazem. A tam, gdzie jest Miłość, nie ma Strachu, Wojny, Głodu i Choroby. Ten, kto za miecz chwyta, od miecza ginie. Ja nie mam żelaznego miecza, jak ty, a jednak to ty boisz się do mnie podejść. Moją tarczą – Miłość. Moją Siłą - Miłość. To my wszyscy – wskazała na stojący za nią tłum – jesteśmy solą tej ziemi i światłością światła. Jesteśmy Jednością.
Czwarty jeździec opuścił głowę, pokonany.
Nie ruszając się z miejsca, Biały jeździec spojrzał w oczy każdemu z czterech czarnych i cztery razy wypowiedział – Kocham cię. Uwalniam cię. – I ledwo skończył to mówić, nadleciał Wiatr Odnowy. I porwał Bestie Mroku unosząc je w postaci czerwonych chmur, ku górze, do Źródła. Czarni rycerze zrzucili maski. I oto ukazali się na koniach, w postaci pięknych białych Aniołów. A każdy z nich niósł inne przesłanie. Zaraza, stała się Zdrowiem, Wojna – Pokojem, Głód – Dostatkiem, a Śmierć – Życiem.
- Wykonało się! – rzekła Miłość
Na błękitnym niebie pojawiła się wielka kolorowa tęcza, która oplotła cały świat.
©Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
*****
Tęcza opowiadanie ze zbioru opowiadań
NIE WSZYSTKO JEST TAKIE, JAK NAM SIĘ WYDAJE Bajki dla dorosłych życiem pisane
autor: Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
obrazy w książce: Marek Szczęsny
👉Książka dostępna w języku polskim i angielskim.
Book Trailer
czyta Katarzyna
To dzieje się teraz.
Apokalipsa. Koniec Czasu. Przechodzimy do nowej ery.
To jest czas Apokalipsy, czas prawdy.
Dziękuję 💕
pięknie